Urządzanie domu to często żmudny i trudny proces. Te wszystkie źle dopasowane zlewozmywaki, te hydrauliczne zawory niczym Przysmak Świętokrzyski, te plątaniny elektrycznych kabli, których widok niepokojąco przypomina Ci o tych dwudziestu pięciu parach choinkowych lampek, które czekają w piwnicy na swą grudniową szansę. Oczywiście wszystkie w jednej siatce. Wiele tygodni, a nawet miesięcy wnętrzarskiej nudy pod znakiem podkładów podłogowych, fug antyalergicznych i płyt antypleśniowych mogą człowieka wykończyć o wiele bardziej niż gluten. Wiem, byłam tam, z emocjonalnego wyczerpania prawie przewinęłam Pinterest do końca. Budowlanka jest ekscytująca jak mielony z ziemniakami. Jak pomidorowa z rosołu z wczoraj. Jak pudełko po lodach, w którym znajdujesz koperek. A wszyscy dobrze wiemy, że w obiadach najlepsze są desery.
– wpis gościnny autorki profilu Pieprznik Pauliny –
Stylistyczne przyjemności na szczęście są najsłodszą nagrodą po całym tym remontowym szale. Dzisiaj jednak zostawmy te wszystkie duperele, których zawsze mamy w domu za dużo, i które rodzą te wszystkie niepotrzebne pytania: „Po co Ci to?”. Skupmy się na powierzchniach płaskich, które potrzebują więcej czułości niż tylko gładzie, a które mogą być niestety jak ten tort bez polewy. Dzisiejszy dzień sponsoruje bowiem literka S jak sztukateria, czyli dekoracja z rodzaju tych, które transformują całe wnętrze na zupełnie inny poziom.
Skąd to, jak to?
Sztukaterie to te wszystkie architektoniczne bajery w postaci listew ściennych, przypodłogowych, przysufitowych, a także różnego rodzaju ozdobnych rozet. Jeśli pojedziecie na wakacje do Grecji, z pewnością spotkacie je w niejednej świątyni, bowiem pierwsze sztukaterie pojawiły się w starożytności właśnie (to te czasy, kiedy faceci chodzili bez bielizny i nie było jeszcze Instagrama). Choć grecka ziemia jest genezą niemal wszystkiego, a na ścianach ich sakralnych budowli podobno można znaleźć pierwsze kody HTML, to jednak popularności sztukateriom nadał dopiero renesans i barok, kiedy to wszelkie zdobienia i przepych nabrały solidnego rozpędu. To nie były czasy chłodnego minimalizmu, no nie. Złoto raziło w oczy, a poduszek na szezlongach było więcej niż warstw pod sukniami Marii Antoniny. Generalnie XVII i XVIII wiek to lata najpiękniejszych zdobień w architektonicznych dziejach, czasy nieskończonej estetycznej przyjemności, pochwała dekoracyjności form i wykwintnego rzemiosła, ale też całej sfery sacrum.
Współczesne sztukaterie
Okazuje się, że wcale nie trzeba osiedlić się z rodziną w antycznej sakralnej budowli, żeby móc cieszyć swe oczy tego typu zdobieniami. Sztukaterie były wykorzystywane w architekturze przez wiele, wiele lat i wciąż można je napotkać na przykład w starych kamienicach. Tego typu zdobne elementy są niewątpliwą ozdobą wnętrza i czymś niezwykle wyjątkowym, zatem chwała tym, którzy takowe odkryli i pozostawili je w swej oryginalnej postaci. Dziś sztukaterie znowu goszczą na salonach i wyglądają tak współcześnie, jakby wymyślili je millenialsi. Są delikatniejsze, o prostszych liniach, bardziej w charakterze klasycznym i geometrycznym. Dawne sztukaterie były najczęściej gipsowe, wapienne albo przybierały formę ręcznie nakładanego stiuku, przez co były też o wiele większe, cięższe w sensie wizualnym i wymagały naprawdę sporej powierzchni do właściwego ich wyeksponowania. Dzisiaj nawet zwykłe mieszkanie w bloku może pozwolić sobie na sztukaterię – zmieniły się materiały, tendencje i charakter tych zdobień. Dzięki niej wnętrze nabiera eleganckiego charakteru, ale tak naprawdę sztukateria świetnie komponuje się z każdym stylem. Dodaje szyku, eklektycznego smaku i artystycznej wytworności.
Jak i gdzie wykonać sztukaterię
Wszystko tak naprawdę zależy od tego, w jakim stylu chcemy pójść. Sztukateria może wyglądać superminimalistycznie, bardzo w tylu modern, skandynawskim, a nawet w mocno maksymalistycznym wnętrzu. Możemy zdecydować się na kilka ściennych listewek ułożonych w ramy albo wybrać te szersze listwy, typowo przysufitowe. Dzisiejsze sztukaterie mogą być wykonane z drewna, betonu, a nawet styropianu, a gotowe elementy łatwo dostać w sieci. Takie sztukaterie są lekkie i przyjazne w montażu. Ja na przykład użyłam jednej drewnianej listewki, którą wykończyłam lamperię na jednej ścianie w salonie – nie tylko zyskałam fajny dekor, ale też zamaskowałam ten uroczy zygzaczek na łączeniu (efekt rodzinnych remontów).
Sztukateria najwięcej zyskuje, kiedy pokryta jest tym samym kolorem, co ściana – jeśli decydujecie się na gotowy (np. biały) element w postaci rozety (np. jako dekor wokół podsufitki lampy albo jako rama lustra), koniecznie pomalujcie go na taką samą barwę. To samo tyczy się innych sztukateryjnych wyborów. Takie wypukłości pięknie stapiają się wówczas z powierzchnią i są wyeksponowane w najbardziej naturalny sposób, jakby były tu od dawna. Nie dominują, a tylko przydają dyskretnej szlachetności.
Sztukaterie we współczesnych wnętrzach mogą przybierać najróżniejsze formy. Tak naprawdę mogą przyozdabiać każdą gładką powierzchnię: fronty szafek, drzwi czy wszelkiej maści zabudowy. Z jednej strony są jakąś daleką wariacją na temat klasycznych (i klasycystycznych) zdobień, a mimo to wnętrze z odrobiną sztukaterii zawsze zyskuje na elegancji i charakterze. Ściana ze sztukaterią jest jak wisienka na torcie, jak orzechowa posypka na nugacie. Ja znowu o deserach, ale w końcu nikt ich tyle nie zjadł, co Maria Antonina.
Sztukaterie – zobaczcie więcej inspiracji z nimi w roli głównej!
__________________________________
Wpis jest częścią cyklu „Potęga inspiracji”, w ramach którego ukazały się dotychczas:
– Jak łączyć kolory we wnętrzu, czyli kolorystyczne duety
– Jak pomalować meble – stara ławka szkolna
– Rowerowa historia, czyli malowanie roweru
– Czy kolor wpływa na nasze życie?
– Różowa wyspa kuchenna ze starego bufetu
– Kuchenna batalia, czyli atrament na kuchennym froncie
– Mieszkać w stylu wabi-sabi, czyli japońskie piękno przemijania
– Trend Urban Jungle cz. 2 – Jak eksponować rośliny
– Dojrzały banan, czyli metamorfoza komody z mdf
– Wielkanocne dekoracje + rama na kwiaty DIY
3 komentarze
tesko
18 marca 2019 at 17:46Ciekawy i interesujący post. Najbardziej podobał mi się pokój zachowany w odcieniach różowego. Czekam na więcej 🙂
Tikkurila. Potęga Kolorów
19 marca 2019 at 16:13Dziękujemy w imieniu autorki 🙂
Marta
19 marca 2019 at 07:33Mi się bardzo podoba sztukateria, ale kompletnie nie pasowałaby do mojego wnętrza. Musiałabym sporo zmienić 🙂