Mistrzostwa Europy w piłce nożnej uświadomiły mi jedną, ważną rzecz. Trudno jest znaleźć idealnego kompana do wspólnego oglądania meczów. Albo powyjada ci wszystkie chipsy, albo nie przyniesie nic ze sobą… i powyjada ci wszystkie chipsy. A kiedy kibicuje nie tej drużynie, co trzeba, a przez część drugiej połowy jest przekonany, że sędzia to „nasi”, to jest naprawdę kiepsko. Jak dobrać sobie odpowiedniego kumpla do oglądania rozgrywek Euro 2016? Trzeba go sobie zrobić samodzielnie.
– wpis gościnny przygotowany przez autora bloga Pan Fleks –
Skąd wziąć mebel do odnowienia?
Po meczu otwarcia wiem, że mój nowy-stary podnóżek to ideał. Ma odpowiednią wysokość, jest miękki, a białe końcówki nóg wyglądają jak świeżo wyprane skarpetki frotte. Mam teraz dla Ciebie dwie wiadomości – dobra jest taka, że łatwo znaleźć egzemplarz do odnowienia. Zła – możesz trafić na ukochaną sztukę twojej prababci, która siedząc na nim darła pierze, więc ze względu na sentyment nie będzie łatwo go przejąć. Mój stołek – sądząc po wyglądzie – nie miał łatwego życia. Nie siadał na nim Napoleon ani nikt równie ważny i niewysoki. Końcówkę żywota spędził w wilgotnej piwnicy, co wydawała się potwierdzać spodnia część siedziska. Tak naprawdę udało się uratować ze starego stołka jedynie nogi. Reszta jest wykonana od zera.
Tapicerka
Zaczynamy od zdjęcia starej tapicerki. Nie planowałem ponownego wykorzystania zszywek, ani stanowiącej spód stołka płyty. Priorytetem było uratowanie obicia, na wzór którego miało zostać uszyte nowe.
Nogi
Wytoczone z kawałka drewna iglastego nogi to nie był szczyt designu.
Znacznie trudniejsze wyzwanie stało pewnie przed tymi, którzy wybierali modele aut na historyjki do gum turbo. Ale ma to swoje dobre strony. Aby przygotować stare nogi do lakierowania, wystarczył kawałek papieru ściernego. Ja pomogłem sobie, mocując je w uchwycie wiertarki kolumnowej, z ustawionym najniższym biegiem.
Zeszlifowane nogi odpylam, a następnie oklejam je dobrej jakości taśmą malarską. Dobrej jakości, czyli taką, która pomoże dobrze odciąć warstwę emalii od surowego drewna, a przy okazji nie zostawi na drewnie śladów kleju.
„Skarpetki” nóg robi się bardzo prosto – wystarczy zanurzyć je w puszce z farbą, nieco ponad miejsce, w którym zaczyna się taśma malarska. Takie „zamoczone” nogi najlepiej odwiesić gdzieś na kilkanaście godzin do wyschnięcia. Dane dotyczące czasu schnięcia znajdziecie na puszce z farbą. Użyta w projekcie emalia Tikkurila Everal Aqua Semi Matt 40 schnie kilka godzin. Grawitacja pomoże usunąć nadmiar farby, a powłoka będzie gładka, bez śladów pędzla. Pozostałą część nóg ponownie odcinam taśmą malarską (tym razem oklejam ją w miejscu, gdzie kończy się emalia) i lakieruję.
Mocowania nóg najpierw moczyłem przez kilkanaście godzin w preparacie do usuwania powłok
a następnie drucianą szczotką usunąłem warstwy starej farby.
Po odtłuszczeniu naniosłem czarną emalię. Śruby wkręcone w nogi także wymieniam. Kosztują grosze, a ja lubię mieć świadomość, że ładne są także te miejsca, których nie widać.
Siedzisko
Wykonanie nowego to pestka. Poradzi sobie z tym nawet dwunastolatek, nawet w trakcie gry w Minecrafta. Z płyty wiórowej bądź sklejki wystarczy dociąć prostokąt o wymiarach, jakie miała stara podstawa. Jeśli operator piły w markecie budowlanym nie gra w Minecrafta (a oni nie grają nigdy, sprawdzone), to zajmie mu to 2 minuty. Następny krok to zamocowanie pianki tapicerskiej. Kupicie ją w większości marketów budowlanych i hurtowniach tapicerskich, podobnie jak specjalistyczne kleje kontaktowe do pianki.
Kiedy klej wyschnie, możecie naciągnąć na siedzisko nową tapicerkę. Ja pomiędzy pianką a materiałem naciągnąłem jeszcze kawałek białego płótna – po to, żeby pianka jakimś cudem nie rozjechała się po pewnym czasie. Od góry, w środku, robię w materiale mały otwór, który wiercę także w podstawie. Przeciągnę przez niego guzik obciągnięty materiałem obiciowym.
Takie guziki potrafi zrobić każdy tapicer.
Jeśli Wasz upiera się, że nie umie, wyjdźcie z warsztatu i sprawdźcie, czy przez pomyłkę nie odwiedziliście ornitologa. Obicie mocuję zszywkami. Żeby ukryć zszywki, doklejam do spodu kawałek grubego filcu i dokręcam mocowania nóg.
Wkrętami w kolorze, bo w końcu mój Euro-Kumpel ma być bez zastrzeżeń. Podczas oglądania meczu pamiętajcie, że gwałtowne podnoszenie nóg z podnóżka może sprawić, że rozsypiecie chipsy. A nie po to robimy sobie kumpla na Euro, żeby je marnować.
10 komentarzy
monika Flok
27 czerwca 2016 at 09:32łał rewelacja jak dla mnie 🙂
Tikkurila. Potęga Kolorów
28 czerwca 2016 at 07:51Bardzo nam miło 🙂 Ryczka prezentuje się bajecznie 🙂
AMonika Flok
4 lipca 2016 at 11:50Dokładnie
PanFleks
3 sierpnia 2016 at 23:53Monika, dziękuję 😉
ryobi
18 lipca 2016 at 11:43świetne, efekt końcowy naprawdę dobry
Tikkurila. Potęga Kolorów
20 lipca 2016 at 07:56Bardzo nam miło. Zgadzamy się 🙂
Tomek
23 lipca 2016 at 19:35Witam,
projekt całkiem fajny 😉
Parę pytań w celu lepszego zrozumienia 🙂
1. jakim klejem doklejany był filc od spodu – czy klejona była cała powierzchnia czy tylko zewn. krawędź ?
2. jaka jest grubość i twardość pianki na siedzenie ?
3. „dobrej jakości taśmą malarską” – jaki producent ? Przerabiałem już kilku i najczęściej się rozczarowuje …
4. stare śruby były wykręcane na „kontrze” dwóch nakrętek czy jakimś innym patentem ?
Pozdrawiam, Tomek.
PanFleks
3 sierpnia 2016 at 23:52Dzień dobry, Tomku! Dziękuję za opinię 😉
Postaram się uzupełnić info z wpisu.
1)Klej do połączenia filcu z siedzeniem do klej kontaktowy w sprayu, do tapicerki. Pokryte nim są obie części – procedura przy sprayu jest identyczna, jak przy takim z puszki. Nanosisz go na klejone powierzchnie, czekasz chwilę, aż rozpuszczalnik odparuje i dociskasz. Szczegóły znajdziesz na opakowaniu, czasy odparowania rozpuszczalnika czasami się różnią; w zależności od producenta.
2) Pianki są dwie. Grubsza, 40mm klejona do formatki z płyty wiórowej, cieńsza, 10mm jako warstwa wierzchnia. To zwyczajna, miękka pianka tapicerska z hurtowni z akcesoriami meblowymi. Grubość pierwszej była była dobrana do starej gąbki (z uwzględnieniem tego, że przez lata się utleniła), bo na tej podstawie zostało uszyte nowe pokrycie.
3) Ja jestem wierny 3M. Zasadniczo taśmy różnią się rodzajem i silą kleju, ale także nośnikiem. Te papierowe są dedykowane do prac wnętrzarskich, folia z tworzywa na zewnątrz. Ta, której używam do niebieski scotch.
4) tak, stare dwugwinty były usuwane skontrowanymi nakrętkami. W tym konkretnym przypadku można to było zrobić nawet kombinerkami. Śruby i tak szły na śmietnik. Te, które możesz kupić dzisiaj, mają często wyfrezowane gniazdo na torxa. Ja wybieram zawsze takie, bo zabawa z kontrowaniem i dwoma kluczami jest stratą czasu.
Pozdrawiam,
Paweł (PanFleks)
Adam
19 września 2016 at 09:56Robi Pan warsztaty jakieś ? 🙂
Loftt
19 grudnia 2016 at 14:21Wow, niesamowita metamorfoza.