Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

tikkurila_luksus_3
Łazienka

Imiona luksusu, ale bez nazwisk

14 września 2020

O czym myślicie, słysząc słowo „luksus”? Diamentowe kolie, jachty, penthouse na Złotej i podomka obszywana platynową nicią, nie? Albo chociaż domowe kino z Dolby Surround i chihuahua w torebce z logo? Luksus ma jednak wiele imion.

– wpis gościnny autorki bloga Piąty Pokój –

Dla mnie luksus to siedzenie do późna i spanie do późna. Urlop kilka razy w roku. Wygodne mieszkanie, włącznik światła przy łóżku, wanna zimą, prysznic latem. I suszarka bębnowa, wiadomo. Luksus to nie tylko to, za co dużo zapłaciliśmy – to nieoczywiste przywileje, skarby codzienności, małe udogodnienia.

Glamour – o co chodzi

W moich wnętrzach próżno szukać klasycznego glamour w najpiękniejszym, nowojorskim wydaniu. Ba, nie ma go nawet w wydaniu radomskim. Nie jesteśmy zbyt eleganccy, powiedziałabym nawet, że mnie elegancja niezdrowo spina – wolę bary dla kierowców TIR-ów od restauracji z białymi obrusami. W tych pierwszych przynajmniej zawsze wiem, które sztućce do czego służą – nawet jeśli są niedokładnie wypolerowane, a każdy ząb widelca wygięty jest w inną stronę. Trudno się zatem dziwić, że eleganckie wnętrza lubię głównie… podziwiać w czasopismach. Czasem się staram, nastawiam i obiecuję sobie przed remontem, że „tym razem na pewno będzie z klasą”, a wychodzi jak zwykle: trochę jarmark, trochę przedszkole, bardzo Piąty Pokój.

Prawdziwy, luksusowy glamour to czyste piękno – nie ma zbyt wiele wspólnego z polską definicją, a raczej interpretacją: wciskaniem gdzie popadnie kryształowych żyrandoli, metalicznych lamp i malowanych na fiolet ludwików. Glamour to bardzo wysmakowany i wysublimowany styl: ciężko go uzyskać niskim kosztem, wymaga użycia szlachetnych materiałów, klasyków meblarstwa, dzieł sztuki. Lubi ciemne, głębokie kolory, miękkie i aksamitnie matowe. Niełatwo to podrobić i może… nie warto na siłę próbować.

Luksus w wersji Piąty Pokój

Zaskakujące, ale spośród palet kolekcji Tikkurila Feel the Color to właśnie kolory Luxurious należą do moich ulubionych. Tak daleko mi do założeń stylu, a jednocześnie blisko do jego kolorystycznych przejawów. Zgaszone Indigo i świetnie komponujące się z nim Cherry na pewno jeszcze zagoszczą w moich czterech ścianach. Tym razem jednak potrzebowałam czegoś… jaśniejszego.

Łazienka, w której chciałam coś zmalować, nazywana jest przez nas roboczo „łazienką Starego” – to on ją był zaprojektował, w jakiś absolutnie niepojęty sposób mieszcząc na niezbyt luksusowych 3,5 metrach kwadratowych wielki prysznic, pralkę, suszarkę, normalnych rozmiarów umywalkę z szafką i sedes też nie jakiś tam dla dzieci, tylko zwykły. Czyż to nie luksus mieć to wszystko pod ręką, sprytnie rozplanowane i ładnie zrobione? Dominującym kolorem od zawsze była tu biel, gdzieniegdzie przełamana szarością (wow, jak odważnie) i – od roku – pięknym indygo drewnianych drzwi, które sami w pocie czoła malowaliśmy. Czego brakowało? Różu, naturalnie!

tikkurila_luksus_11

Do urozmaicenia tego skrawka mojego prywatnego luksusu wybrałam – oczywiście – kolor z palety Luxurious z kolekcji Tikkurila Feel the Color. Delikatny, dość ciepły odcień brudnego różu G481 Mirage trochę nam te laboratoryjne ściany ożywił, dodając eleganckiego sznytu. Z tym kolorem nie ma jarmarku, przysięgam.

Ponieważ jest to bardzo wilgotne pomieszczenie, na czas moich pryszniców zmieniające się niemal w saunę, wybrałam specjalną farbę Tikkurila Luja 7, dedykowaną do pomieszczeń wilgotnych (zawiera środki biobójcze). Malowało się… ach, powiedzieć, że luksusowo, to jak nic nie powiedzieć! Krycie było tak dobre, że drugą warstwę położyłam w zasadzie wyłącznie dlatego, że nie mogłam się oderwać od wałka.

tikkurila_luksus_2

Powierzchnia jest na pierwszy rzut inna niż przy tradycyjnych produktach do ścian – bardziej gładka i nieco mniej matowa. Czuję, że zniesie niejedno szorowanie… choćby i pumeksem. Do całej aranżacji dodałam też inny kolor z palety Luxurious: N417 Cherry. Z przekory pomalowałam nim… koszyk na papier toaletowy. Jak by nie patrzeć: bywały czasy, gdy stanowił on dobro luksusowe.

tikkurila_luksus_1

Luksusowy efekt końcowy

___
Zobacz kolory Indigo i Cherry w luksusowej aranżacji Kwilmanny >>> TUTAJ oraz poczytaj o całej kolekcji Tikkurila Feel the Color >>> TUTAJ.

Brak Komentarzy

    Zostaw Odpowiedź

    This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.