Swoje 5 minut miał już zabawki z drewna: wóz strażacki i domino. Teraz przyszedł czas na przeciwległy biegun. Dzisiaj będzie o zwierzętach. A konkretnie o ptakach.
Jak zrobić kaczkę na kiju DIY
– wpis gościnny przygotowany przez blogera Pan Fleks –
Jeśli zastanawiacie się czasami, jakie wspomnienia z dzieciństwa będą miały wasze pociechy, to już spieszę z odpowiedzią. Jeśli to właśnie teraz przypada w ich rozwoju etap gromadzenia najważniejszych wspomnień, to uprzejmie przestrzegam, że 2017 jest rokiem: portorykańskich muzyków i ich hitów, które mordują licznik odsłon YouTuba, fidget spinnerów oraz wspomnianej w poprzednich wpisach premiery gry, w której jest koń i coś jeszcze. Jest więc bardzo prawdopodobne, że twoje dzieci będą pamiętały właśnie o tym. Chociażbyście nie wiem jak tego nie chcieli.
Moje pokolenie kojarzy zapewne MTV, Rykowisko i Koło Fortuny. Ale również fajne zabawki z drewna, powstałe na długo przed tym, jak producenci upodobali sobie plastik, i zaczęli robić z niego niemal wszystko. Jedną z takich oldschoolowych zabawek postanowiłem podarować swoim pociechom. Wybrałem kaczkę. Albo gęś. Zależy jak na to spojrzeć. Rzeczony ptak nie ma zbyt trudnego życia. Jego głównym zadaniem jest nawet nie gęgać, albo kwakać, ale cieszyć.
Znalazłem w internecie kilka wzorów kaczek i gęsi. Wydrukowałem sobie kilka z nich na kartce, odpowiednio przeskalowałem, a następnie nakleiłem na kawałek drewna.
Wybór materiału jest absolutnie dowolny. Mogłem wykorzystać znany z poprzednich projektów MDF, ale skoro zabawka ma być maksymalnie „stara”, postanowiłem użyć naturalnego materiału. Kontury kaczko-gęsi wycinam piłą.
Gdybym robił to będąc małych chłopcem, użyłbym piły włosowej, którą można było dostać w składnicach harcerskich. Więc jeśli szukacie wymówki, żeby NIE ZROBIĆ takiej zabawki, bo te narzędzia takie drogie, to was zmartwię. Taką piłę dostaniecie w każdym markecie budowlanym. Ponieważ drewno po cięciu piłą taśmową nie ma gładkich krawędzi, czas na szlifowanie.
Ja używam do tego specjalnej szlifierki, ale równie dobrze sprawdzi się zwykły papier ścierny nawinięty na kawałek drewna, albo wałek. Resztę zakamarków wykańczam pilnikami. Tak, jak robiłem to na zajęciach ZPT. Nie wiem czy zauważyliście, ale właśnie zbiłem kolejny argument, żeby NIE ROBIĆ.
Kaczka, pomimo, że nie do końca mam pewność, czy nie jest gęsią, będzie żółta. Tak się akurat fajnie składa, że w palecie Tikkurila Kids Style jest żółty. Nazywa się bardzo zwyczajnie, bo Yellow transparent i kryje się pod symbolem V389. Tradycyjnie już, bazą dla wszystkich kolorów jest Tikkurila Everal Aqua Matt 10 – wodna, bezpieczna dla dzieci emalia w matowym wykończeniu. Oprócz żółtego, wykorzystam jeszcze Marmalade (M326), Tinkerbell (J383) oraz Indian Ink (V498). Wycięty, wyszlifowany kształt ptaka maluję dwoma warstwami emalii.
Kaczka będzie poruszała się na kółkach, a bezpośrednio do jej kupra będzie miała „podłączony” kijek, który dziecko będzie mogło trzymać, pchając zabawkę przed sobą. Kółka wycinam z kawałka deski, który wygrzebałem ze skrzyni ze ścinkami. Używam to tego celu otwornicy.
W korpusie zabawki wiercę otwór minimalnie większy, niż oś kółek – po to, żeby swobodnie się kręciły. Kółka maluję przed ich zamontowaniem. W wyciętych kółkach robię jeszcze dość płytkie nacięcie, w które wciskam wycięte ze skrawków materiału płetwy.
Na końcu maluję dzióbek, oczy i jeszcze kilka rzeczy, które kojarzą się z kaczką. Nie przejmujcie się tym, że skrzydła wyjdą, być może, mało naturalnie. Albo, że dziób będzie nieproporcjonalny. Albo, że przez pomyłkę wydrukowaliście szablon z gęsią, zamiast z kaczką. Ważne jest to, że być może wasze dziecko zapamięta z dzieciństwa tę kaczkę. A przecież mogło Despacito.
Brak Komentarzy