Zastanawialiście się kiedyś, co wspólnego mają Big Lebowski i najnowsza kolekcja Tikkurila Feel the Color – styl Eclectic i dlaczego kolor ściany trochę jest morzem, a trochę może zaburzyć wewnętrzną (wnętrzarską?) równowagę?
– wpis gościnny Kai z profilu Naniewymiar Embroidery –
O wnętrzarskim złodzieju
Eklektyzm lubi, gdy się dzieje. Lubi, gdy jest swobodnie, niezobowiązująco i niesfornie. Dla mnie eklektyzm to taki trochę wnętrzarski Big Lebowski, wrzucony do filmów Wesa Andersona, serio. Jest barwnie i bezpretensjonalnie, jest groteskowo i nonszalancko. Bywa też czasem dziwnie i bez skrępowania (widzisz to, prawda?), ale wciąż urokliwie, wciąż z przymrużeniem oka.
To, o czym trzeba pamiętać to to, że ten styl jest przede wszystkim bezkarny i podbiera innym, co lepsze. Barokowa rama? Proszę bardzo! Tapeta we wszystkie zwierzęta tego świata? Jak najbardziej! Różowy sufit? Tak do mnie mów! Bierz, co chcesz, nawet deszcz, cytując klasyka.
O tym, jak się zirytować, szukając wewnętrznej (wnętrzarskiej?) równowagi
Jak wyglądało to u mnie? Gdy kilka lat temu pomalowałam salon na turkusowo, myślałam, że na tym się skończy. Działałam w myśl zasady – zachowaj równowagę, jeśli masz taki kolor ścian, reszta powinna być już biała, żeby to wszystko uspokoić. Ok, poszalej – szara. I tak sobie układałam te szare i białe mebelki, tak sobie przestawiałam, tak sobie podskórnie zaczęłam się na nie denerwować, tak sobie czułam, że tymi wnętrzarskimi zabiegami jedyny balans jaki osiągnęłam, to ten między irytacją a zniechęceniem. Bo z jednej strony coś tam się działo w tym pokoju, a z drugiej miałam wrażenie, że próbując uspokajać kolor, który wybrałam na ściany, nie wykorzystuję w pełni jego potencjału, zabieram mu jego cały urok. Źle się działo w państwie duńskim, źle się działo w El Royale, źle się działo też w moim salonie.
Z czasem zaczęłam więc dodawać do niego różne historie i zabarwienia, a on z każdym kolejnym pójściem na przekór, czyli NIEUSPOKAJANIEM go, stawał się paradoksalnie coraz bardziej… spokojny! Jakby dodatkowe kolory na tych kilkunastu metrach kwadratowych nie stanowiły tutaj żadnego estetycznego zagrożenia. Nikt nie dostawał oczopląsu, nikt nie uciekał (chyba, że wszyscy byli po prostu grzeczni i nic mi nie mówili – może być też tak, choć liczę na to, że tak być jednak nie może).
O morzu, niebie i trawie (uwaga, tu trochę odpływam)
Co mnie zaskoczyło, gdy mój turkusowy pokój zapełnił się kolorowymi dodatkami czy meblami z odzysku? To, że ten odcień (L366 z wzornika Tikkurila Symphony) zmienia się w zależności od pory dnia czy roku. Rano jest szmaragdowym morzem i przypomina dalekie i beztroskie wakacje. W południe jest swoją najdelikatniejszą wersją, bo szuka sobie miejsca między wszystkimi błękitnymi niebami a majem, gdy wiosna rządzi się światem. Wieczorem jest soczystą zielenią i gdyby tylko mógł – pachniałby świeżo skoszoną trawą.
To sprawia, że ten kolor żyje trochę swoim życiem, nie nudzi się i aż się prosi, żeby urozmaicać go kolejnymi odcieniami czy historiami, a to i tak będzie się jakoś trzymało w cudownej symbiozie.
I taką właśnie symbiozą jest eklektyzm…
…który w polskich wnętrzach robi się coraz śmielszy. Mam wrażenie, że ja również w swoich wnętrzarskich wyborach staję się coraz bardziej swobodna. I tu Tikkurila wychodzi naprzeciw i tworzy najnowszą kolekcję o nazwie Tikkurila Feel the Color składającą się z 6 palet reprezentujących różne style wnętrzarskie, które w łatwy sposób pomogą nam odnaleźć w kolorze swoją równowagę, swój balans.
I gdy ja tak ‘feel’ ten kolor, to najbardziej ciągnie mnie do stylu Eclectic, wiadomo. Wpadłam więc na pomysł wykorzystania jedynego koloru, którego nie mam jeszcze nigdzie i połączyłam go turkusem.
W ten sposób M339 Tango trafił na lamperię, jednocześnie bardzo ocieplając wizualnie to pomieszczenie, ale też stanowiąc niebanalne połączenie, które równocześnie może się podobać, ale może się też nie podobać. Mnie się podoba, choć biorąc pod uwagę liczbę kolorów w bazie Tikkurila, chyba nawet wolałabym, żeby mi się trochę nie podobał, abym znów mogła sięgnąć po kolejny i kolejny, i kolejny kolor.
Tango po raz drugi
M339 Tango wykorzystałam jeszcze na regale, malując jego półki, a kolorem Y383 Cucumber wypełniłam wnętrza szuflad. Do tego tapeta w rybki, trochę zieleni i nagle mam trochę kwietnik-trochę akwarium, którego odratowanie kilkoma skromnymi zabiegami sprawia mi radość.
O tym, dlaczego kontrast jest zawsze dobrym pomysłem
Jeśli chcesz urządzić eklektyczne wnętrze, ale nie wiesz od czego zacząć – zacznij od kontrastu! Wbrew pozorom, rzeczy czy kolory, które na pierwszy rzut oka do siebie nie pasują, jako całość mogą się świetnie zgrać. Postanowiłam więc, że z palety kolorów Tikkurila Feel the Color – Eclectic, wybiorę kolor będący najlepszą przeciwwagą do M339 Tango, którym pomalowałam lamperię. Padło na Y383 Cucumber, czyli odcień, który dzięki temu, że jest jasny (ale nie jest jednocześnie biały) świetnie kontrastuje z mocnymi odcieniami. Pomalowałam nim szafkę, która rozjaśniła dosyć ciemny kąt mojego salonu.
Styl Eclectic – ostatnie szlify
Przy okazji odświeżyłam ścienną galerię, położyłam na podłodze dywan, dodałam poduszki, koce, tekstury, a pies w kropki do zdjęć wprosił się sam. Ale też jest eklektyczny, więc wybaczam, bo ja też lubię, gdy dużo się dzieje.
W eklektyzmie wszystko dozwolone! Eklektyzm wszystko zniesie – dokładnie jak Big Lebowski.
Metamorfoza ściany krok po kroku
- Wydziel przestrzeń, którą chcesz pomalować.
- Sprawdź, czy nie zrobiłaś/nie zrobiłeś tego krzywo.
- Tak, popraw to, co wykleiłaś/wykleiłeś taśmą malarską krzywo.
- Sprawdź, jak bardzo jest jeszcze krzywo (jeśli bardzo – wróć do poprzedniego punktu, jeśli nie bardzo – udaj, że tak miało być).
- Odsuń od ściany wszystkich domowników, w szczególności dzieci, psy i koty.
- Jeszcze raz odsuń od ściany psa, bo na pewno do Ciebie wrócił i właśnie wkłada nos do farby (jest z siebie bardzo zadowolony, wiem).
- Nie irytuj się. Pamiętaj, że zawsze może być gorzej.
(Czy to jest już siódmy punkt, a my jeszcze nie zaczęłyśmy/nie zaczęliśmy malować?) - Oczyść malowaną powierzchnię.
- Zrób sobie przerwę na kawę, należy Ci się.
- Odsuń od ściany psa, bo znów wrócił.
- Zagruntuj powierzchnię farbą podkładową Tikkurila Optiva Primer (odczekaj, ile trzeba). Możecie także podbarwić ją na odcień docelowy (lub zbliżony do docelowego) dla lepszego krycia.
(Czy możesz w tym czasie sięgnąć po wino? Mnie nie pytaj – powiedziałam ja, odsuwając czwarty raz psa od ściany) - Pomaluj powierzchnię farbą docelową (ja swoją pomalowałam dwa razy) – wybrałam Tikkurila Optiva Satin Matt 7 o satynowym wykończeniu. Tą farbą pomalowana jest także druga część ściany – w turkusowym kolorze L366 z wzornika Tikkurila Symphony.
- Odklej taśmę.
- Odklej psa od ściany.
- Usuń psią sierść ze ściany (to jest ten moment, kiedy jest gorzej).
- Bądź z siebie zadowolona/zadowolony (i idź umyć psa)!
Metamorfoza mebla krok po kroku
Dzięki jakości farb Tikkurila taką szybką metamorfozę mebla możesz zrobić dosłownie w jedno sobotnie popołudnie. Jak zrobiłam to ja? Poniżej rozpisałam Ci to w punktach!
- Oczyść, odtłuść i wygładź papierem ściernym malowaną powierzchnię (jeśli jest taka potrzeba – zeszlifuj ją).
- Jeśli powierzchnia tego wymaga, zastosuj grunt (>>> dowiedz się więcej).
- Wymieszaj dokładnie farbę – ja wybrałam matową wersję emalii Tikkurila Everal Aqua.
- Zabezpiecz przestrzeń wokół mebla, ale też te części mebla, których nie chcesz malować.
- Rób to, co najprzyjemniejsze – maluj!
- Odczekaj aż farba wyschnie i nałóż drugą warstwę.
- Dopieść szafkę – ułóż na niej różne doniczki, ramki, dekoracje. Wnętrze – możesz np. ozdobić tapetą lub innym kolorem, tak by po otwarciu drzwiczek – zaskakiwało.
Zastosowanie w eklektycznym wnętrzu kontrastowych rozwiązań sprawi, że Twoje wnętrze będzie niebanalne. Mnogość i jakość kolorów Tikkurila pozwoli próbować Ci różnych rozwiązań i przemalowywać swoje meble np. w zależności od własnego nastroju. To podobnie jak z makijażem – jeśli Ci się nie spodoba, zawsze możesz go zmyć i wyczarować coś nowego!
8 komentarzy
Magda
16 czerwca 2020 at 07:59Ta ściana to torpeda, to fakt! Ale rozczulił mnie przedziałek na szafce ❤️
Tikkurila. Potęga Kolorów
16 czerwca 2020 at 08:44Oj, tak! Nas także! Taki malutki detal, który idealnie splata się z całością 🙂
Ola_sweethome
16 czerwca 2020 at 14:14Aż sobie obejrzę „Big Lebowski” znów!
Rozczulił mnie punkt 10. Odsuń psa 💚
Piękna metamorfoza, kolory idealnie ze sobą współgrają, gratulacje!
Tikkurila. Potęga Kolorów
17 czerwca 2020 at 07:25Cieszymy się, że ta metamorfoza przypadła Ci do gustu. Kaja zrobiła ją przepięknie! 🙂
Gorzata
17 czerwca 2020 at 04:24Mimo że tak intensywne kolory to nie moja bajka, bo ja we wnętrzu (mieszkalnym) szukam wyciszenia dla mojego rozdygotanego wnętrza (mentalnego), w pełni doceniam i z zachwytem patrzę na Twoją swobodę i odwagę w komponowaniu barw. A szafka – akwarium to mój najulubieńszy element tego wnętrza!
Tikkurila. Potęga Kolorów
17 czerwca 2020 at 07:27W pełni rozumiemy Twój punkt widzenia! A szafka-akwarium może być inspiracją do wypróbowania intensywnych kolorów – Kaja zastosowała je na spodzie półek, więc od frontu ten mebel wygląda nadal niewinnie 😉
Wojciech Majchrzak
17 czerwca 2020 at 09:08Ale fajnie, że nie podchodzisz do tego wszystkiego z wypunktowaną listą zadań i mówisz nam, co jak zrobić. Ty nas po prostu uczysz i za to jestem wdzięczny 🙂
Tikkurila. Potęga Kolorów
17 czerwca 2020 at 13:37O tak, Kaja przygotowała kompletną listę wskazówek, łącznie z tym kiedy iść na kawę i odkleić psa od ściany! Za to ją pokochaliśmy!