Metamorfoza bez remontu. Czy to w ogóle możliwe? Czy da się zaczarować przestrzeń w taki sposób, aby zakochać się w niej na nowo? Wnętrza, w których żyjemy, mają na nas ogromny wpływ. Mogą nas blokować, mogą nas inspirować, mogą nas irytować. Mogą też otulać nas swoim ciepłem i wysyłać nam ocean dobrych wibracji. Oto metamorfoza korytarza!
– wpis gościnny autorki bloga BezArchitekta.pl –
Metamorfoza może też podnieść poziom dobrej energii w miejscu, w którym już ta energia była. Bo przecież nie ma nic stałego oprócz zmiany, a zmiana niesie za sobą zawsze jakiś ładunek energetyczny. Niesie jakąś wibrację z zaszytą w sobie informacją dla nas. A kiedy w takiej metamorfozie pojawia się kolor, to już szczególnie mocno zaczyna na nas taka przestrzeń oddziaływać.
Kiedy serce mówi – czas na zmiany
Kiedy przychodzi nam żyć w czasach sztormu, zadbajmy o przystań, o port, w którym możemy się schronić. W ostatnim czasie nasze porty stały się czymś jeszcze bardziej cennym, jeszcze bardziej obecnym. Nasze przestrzenie do życia zaczęły dosłownie prosić nas o uwagę. Mój surowy korytarz z sosnowymi drzwiami bardzo cieszył mnie przez ostatnie 6 lat. Poczułam jednak, że chciałabym tutaj więcej magii. W sypialni za sprawą drewnianych żaluzji budzi mnie zazwyczaj piękna gra świateł. Potem udając się na poranną medytację idę korytarzem, który trochę mnie usypiał. Szłam nim dość bezrefleksyjnie. Traktowałam jako łącznik między poszczególnymi pomieszczeniami.
Niezwykła moc intuicji
Pewnego dnia zatrzymałam się przy grze światła, która wpada tutaj przez luksferowe okno. I wtedy to zobaczyłam – kolorowe drzwi. W ostatnim czasie właśnie dzięki medytacji, czyli takiemu uważnemu przyglądaniu się sobie, wsłuchiwania się w swój wewnętrzny głos, zaczęłam dostrzegać i czuć otaczającą mnie rzeczywistość dużo bardziej, dużo głębiej. Mój głos intuicji manifestuje się bardzo często poprzez wizualizacje, czyli obrazy, które widzę, nawet kiedy mam otwarte oczy. Kiedyś odbierałam je dużo słabiej, ale pewnie to ta cecha zaprowadziła mnie do miejsca, w którym teraz jestem. Mam na myśli pracę, w której tworzę, kreuję właśnie wnętrza, ponieważ czuję to bardzo intuicyjnie.
DOM – D-usza, O-toczenie, M-iłość
Za zmianami w postrzeganiu przeze mnie rzeczywistości, za głęboką refleksją na temat samej siebie, tego jaka jest moja wewnętrzna moc, musiały popłynąć zmiany w moim otoczeniu. Bo kiedy zmienia się dusza, to zmienia się również otoczenie, które wypełnia miłość. I tak rozszyfrowałam tutaj słowo DOM – D-usza, O-toczenie, M-iłość, które towarzyszy mi w mojej codzienności. Kiedy coś głęboko poczuję, idą za tym od razu piękne zdarzenia, bo głęboko wierzę w siłę przyciągania. I tak mój surowy korytarz zamienił się w stylową i klimatyczną przestrzeń z lekką nutką wnętrz w stylu amerykańskim, połączonym ze stylem boho i etnicznym. Żeby kolor ładnie zapracował w tej przestrzeni, to konieczne było stworzenie par kolorystycznych. Dzięki temu kolor osadził się i zadomowił, oddając tu to, co ma w sobie najpiękniejszego.
Jak głos z serca zamienić w działanie? Metamorfoza korytarza czas start!
Metamorfozę korytarza zaczęłam od wyczyszczenia drzwi detergentem Tikkurila Maalipesu. Jest to produkt, którym czyści się niemalowane podłoża, usuwając brud, tłuszcz, olej, wosk itp. Drzwi zostały perfekcyjnie odtłuszczone i nawet nie spodziewałam się, że zebrały na sobie tyle osadu. Kilka dni wcześniej dom przechodził generalne sprzątanie! Moje drzwi to surowe drewno sosnowe. Użyłam więc gruntu 👉 Tikkurila Multistop, który zapobiega żółknięciu, przebarwieniom, które tworzą się na przykład w okolicy sęków. To co mnie zaskoczyło to czas schnięcia między warstwami. Wynosi on 24h – więc metamorfoza, która miała się zacząć w piątek i zakończyć w niedzielę, przedłużyła się do środy. Rzetelnie uprzedzam 🙂
Ale kiedy zaczął się w tej przestrzeni pojawiać kolor, to poziom moich wibracji wzrósł natychmiastowo. Wybrałam 3 kolory z tegorocznej, pełnej optymizmu kolekcji Tikkurila Color Now i matową emalię do drewna i metalu 👉 Tikkurila Everal Aqua. Tutaj wystarczyły już tylko 4h odstępu i 2 warstwy koloru. Moje kolory to: 👉H405 Doll 👉K480 Tamarix oraz M425 Beetroot, którym pomalowałam krzesło i ramkę na zdjęcie w domowym biurze, które przenika się ze strefą korytarza.
Do aplikacji gruntu, jak i emalii używałam wałka w dwóch rozmiarach z krótkim włosiem. Emalia Tikkurila Everal Aqua nie wymaga żadnych dodatkowych lakierów ani utwardzaczy. W jeden dzień miałam więc na swoim korytarzu totalną biel (taki efekt dało użycie gruntu i wtedy jeszcze bardziej przekonałam się, że idę w dobrą stronę, wybierając kolory), która jak za sprawą magicznej różdżki przeniosła mnie do amerykańskiego domku, bo taki efekt stworzyłam. Mix nutek amerykańskiego klimatu z etnicznym rytmem kolorów. Efekt mnie zachwycił. A dodatki dopełniły i osadziły kolory we wnętrzu.
O autorce:
Ania Pietraszek-Sawicka – dekoratorka wnętrz z miłości i pasji do rzeczy pięknych i spójnych. Autorka kanałów bezarchitekta.pl, gdzie każdego dnia inspiruje do podejmowania takich działań, aby żyć i mieszkać z pełną mocą swoich możliwości. Autorka e-booka „Wnętrze od nowa. Magia dekorowania w Twoich rękach”, który jest esencją najważniejszych, a czasem nieświadomie pomijanych aspektów w aranżacji wnętrz, dzięki którym każdy jest w stanie stworzyć przytulność i magię w swoim domu. A DOM tworzymy poprzez to, co mamy w Duszy, co nas Otacza oraz poprzez Miłość w naszych sercach.
D – dusza
O – otoczenie
M – miłość
– – –
O akcji „Color Now Your Life”
Ostatnich kilkanaście miesięcy to dla wielu z nas czas próby. Zaproszeni do akcji Twórcy podpowiadają, jak w tej nowej rzeczywistości – za sprawą kolorów z kolekcji Tikkurila Color Now 2021 – można wprowadzić do życia harmonię i spokój, a także jak ładować wewnętrzne baterie.
Brak Komentarzy