Nie zdążyła zabrzmieć pierwsza nutka „Last Christmas”, a wszystko i wszyscy dookoła zaczęli nam przypominać, że to już najwyższa pora by budować magię świąt, sprawdzić najnowsze, dostępne kolekcje świąteczne i koniecznie z obłędem w oku trwonić wszystko co najcenniejsze w galerii handlowej. Jak zapewne już wiecie moja natura buntowniczki w takich sytuacjach każe mi się ustawić okoniem… (choć chyba lepiej by tu zabrzmiało… karpiem).
W każdym razie postanowiłam nie dać się presji otoczenia, ale też nie zapominać o tradycji i o tym, że jestem odpowiedzialna za wspomnienia moich synów. Jak przygotowaliśmy nasze dekoracje świąteczne?
– wpis gościnny Magdy z bloga Ranczo od nowa –
Dekoracje świąteczne w duchu less waste
Kurz z kartonów „dekoracje świąteczne” zdmuchnęłam końcem listopada. Zerknęłam pod wieka i moim oczom ukazało się wszystko co niezbędne – światełka, bombki pamiętające naszą pierwszą wspólną choinkę, słomkowe dekoracje starsze niż Jaś. Wyglądało na to, że Święta mają prawo się udać! Skąd więc pomysł, aby zrobić dekoracje?
Gdy wirusy krzyżują Twoje przedszkolne plany kreatywnych ozdób wykonywanych pod czujnym okiem Cioci, nos masz na kwintę i w perspektywie nudne popołudnia w towarzystwie syropów, do akcji wkracza niczym największy bohater… mama!
To postanowione! Robimy dekoracje świąteczne!
Żeby było ciekawiej i bardziej ekologicznie, wykorzystujemy jak najwięcej materiałów, które już mamy. Zostałam więc, jako pomysłodawczyni, oddelegowana do wciskania nosa w najciemniejsze zakamarki Rancza, do sprawdzenia garażu, warsztatu, tajemnych szuflad i pudeł. Miałam wytypować co i jak można przerobić.
Zadanie z jednej strony było łatwe, ale musiałam wziąć pod uwagę kolejne wytyczne. Chcieliśmy, aby dekoracje były bezpieczne dla chłopaków, by mogli uczestniczyć w dekorowaniu domu swobodnie je aranżując, ale też by mogli je wykorzystać do zabaw! Szalony pomysł! Dekoracje świąteczne jako zabawki!
Poprzeczka podnoszona była coraz wyżej, bo wymyśliliśmy sobie, że wszyscy będziemy zaangażowani w ich produkcję! To miała być kreatywna zabawa, rozwój motoryki małej, ale przede wszystkim czas spędzony wspólnie.
Czy to się miało prawo udać?
Skojarzeniowe kalambury, czyli co można zrobić z niczego
Deski, fragment kantówki, garść klamerek, stara koszula Rafała (to nie może być zbieg okoliczności jak chodzi o jej kolory!), sznurki, drewniane skrzynie – wszystko to wyszperane i rzucone na środek salonu w pierwszej chwili nie napawało chłopaków optymizmem. Ale po chwili kolejne pomysły zaczęły się krystalizować niczym płatki śniegu!
– Z drewnianych klamerek zrobimy gwiazdki! Tak na wszelki wypadek, gdyby śnieg miał nie spaść…
– A z tych dziwnych?
– …małe Bałwanki na choinkę! Koniecznie z szalikami!
– No dobra, ale jak już potniemy koszulę to coś jeszcze, oprócz tych szalików, trzeba by zrobić!
– Girlandę!
– Co?!
– No girlandę… Taki ozdobny, dekoracyjny sznurek! 😉
– Aha… ok, ale jakoś tego nie widzę!
– To coś dołożymy do tego!
Do dzieła!
Nie pamiętam, jak dokładnie ewoluowały pomysły, ale doszliśmy do etapu, gdzie kantówki zaczęły nam przypominać domy gdzieś pod kołem podbiegunowym, u Mikołaja. Stamtąd już droga była prosta – muszą wyglądać jak Rorbu, czyli Domki Rybaka! A że jeden mamy już w ogrodzie… nie mogło być inaczej!
Skoro już mieliśmy zabudowania, nie stało nic na przeszkodzie, by pomyśleć o gęstym lesie. Deski docięte na kształt trójkątów o różnej wielkości miały przypominać świąteczne drzewka.
A czy widzisz już to, jak wspaniale można je wykorzystać do zabawy?
No dobra, pomyślisz: „Ale o co chodzi ze skrzyniami?”. Już tłumaczę! Ich pierwotne przeznaczenie to podręczna biblioteczka. Taka, która stoi przy łóżku. Znając jednak moich synów, prędzej czy później przechowywane byłyby w niej wszystkie inne bardzo niezbędne i potrzebne rzeczy do snu – resoraki, małe ludziki, jakieś karteczki, naklejki.
I tak pewnie po Świętach zostaną wykorzystane, ale teraz każdy z nich miał przygotować swoją skrzynkę prezentową, która stanie pod choinką.
Jak Mikołaj sobie poradzi z posegregowaniem prezentów?
Ja i Rafał mieliśmy nie robić skrzynek dla siebie, ale z drugiej strony…a nuż się okaże, że byliśmy wystarczająco dobrzy w tym roku 😉
A Twoje Święta jakie mają kolory?
Za kolorystykę w głównej mierze odpowiadają nasi synowie – to oni byli największą inspiracją. Jeremi ostatnio rozmiłował się w malowaniu, ma swój zestaw farb, papier i koniecznie talerz, na którym miesza kolory zupełnie jak mama.
Janek z kolei pytany o ulubione kolory wskazuje konkrety – po prostu żółty, nie miodowy, bursztynowy. Po prostu niebieski – jasny albo ciemny. Zdecydowaliśmy, że przygotowane dekoracje będą miały czyste i proste kolory. Takie, jakie najbardziej lubią dzieci. Mam wrażenie, że nie tylko nasze.
Aczkolwiek! Przemyciłam też jeden kolor z „moich” palet. Wiesz który?
Do dekoracji użyliśmy farby Tikkurila Everal Aqua Matt w kolorach M326 Marmalade, M376, V376 Mermaid, L354, J354, M343, N304.
Oraz zupełna nowość jak dla mnie, czyli Tikkurila Taika Paint mająca perłowe wykończenie w kolorach 2034 Copper KM, 2077 Uranus HM i 2073 Luna HM.
Ranczowa Świąteczna Fabryka
Na kilka dni salon i jadalnia zmieniły się w Ranczową Świąteczną Fabrykę. Dosłownie wszędzie stały puszki, leżały kartony, na których schły porozkładane elementy. W altanie dziadek docinał choinki, a babcia sklejała klamerki. Jeremi szalał z wałkiem i pędzlem, tak bardzo, że już zaplanował malowanie swojego pokoju! (zgadnij na jaki kolor? Podpowiedzią niech będzie jego skrzynia;)).
Janek pomiędzy lekcjami a treningami poprawiał bombki po twórczym szale Jeremiego, a Rafał ze swoim inżynierskim drygiem opatentował malowanie bałwanków w błyskawiczny sposób.
Gdy kolejne kolory pokrywały przedmioty, wpadłam na pomysł, by zrobić taką swoją, typową babską dekorację. W kuchni stała drewniana taca, której kolor trochę mi nie odpowiadał. Postanowiłam nadać jej trochę świątecznego szyku.
Efekt końcowy tak bardzo mi się spodobał, że postanowiłam dołożyć jeszcze kilka drobiazgów które mogłabym zamoczyć w perłowo lśniącej farbie.
Do dekoracji tacy użyłam koloru V376 Mermaid (piękny odcień zieleni ze środka tacy) – Tikkurila Everal Aqua Matt oraz Tikkurila Taika Paint w kolorze Copper i Uranus.
Świąteczne efekty specjalne uwalniane latami
Teraz, gdy kończę ten tekst dla Ciebie, siedzę dokładnie tam, w kącie pod schodami. Nad głową mam girlandę z kawałków koszuli, na stole dekorację ze słoików i roślin znalezionych w ogrodzie. Choinki przed momentem ukradł Jeremi, bo właśnie jego pociąg przejeżdża przez las…
Wspomnienia czasu spędzonego nad produkcją dekoracji nie będą jednak szczelnie oblane lukrem, gdzieś wylała się farba, ktoś w nią wdepnął… Ktoś pomylił puszki z farbą i zrobił kominiarza zamiast bałwana, przestał pisać marker, ktoś się zezłościł, bo zrobił błąd w etykiecie na skrzynce.
A jednocześnie była radość na widok choinkowej (M376) czy lodowej (J354) farby, malowanie skrzyni na 6 rąk, slalom gigant pomiędzy dekoracjami, rozmowy przy malowaniu i… w sumie mogłabym wymieniać tak w nieskończoność.
Mam nadzieję, że tym wpisem, tymi zdjęciami zachęciliśmy Cię do rodzinnego, wspólnego działania. Wystarczy naprawdę jeden wieczór, by przygotować coś niepowtarzalnego!
Gwarantuję Ci, że za rok o tej porze, otwierając wieko pudełka z napisem „Święta” wywołasz prawdziwą lawinę wspomnień. A to jeden ze składników przepisu na MAGIĘ ŚWIĄT.
Wyjątkowych, rodzinnych i mocno kolorowych Świąt Bożego Narodzenia życzy ekipa z Ranczo Od Nowa (od lewej Magda, Jeremi, Rafał, Janek).
Szukacie kolejnych inspiracji na dekoracje świąteczne ? Zobaczcie nasze propozycje:
Brak Komentarzy