Wakacyjne wspomnienia mogłabym zamknąć w wielkiej skrzyni bez dna. Otwierać ją wtedy, gdy choć na moment poczuję delikatne przytłoczenie jesienną aurą. Lub gdy zasypana metrową warstwą śniegu, pogrążę się w zimowej melancholii. Mogłyby być Dżinnem, który wychodziłby z lampy w najbardziej pożądanej chwili, przynosząc trochę urlopowego ciepła. Mogłyby być smakowitą tabliczką czekolady z bakaliami, którą zwykle pochłaniam bez pamięci, by w końcu zorientować się, że została jedna i jednocześnie ostatnia kostka. To w niej właśnie skryłabym przed światem te wakacyjne retrospekcje, by w każdej chwili być w stanie po nie sięgnąć i na nowo rozkoszować się ich błogim smakiem. A gdyby tak stworzyć miejsce pełne sielankowych, wakacyjnych wspomnień zamknięte we własnych, czterech ścianach? Dostępne tu i teraz, na wyciągnięcie ręki? Tak, by było wspomnianą skrzynią nieposiadającą dna. , miłym panem Dżinnem wyfruwającym z cudownej lampy Alladyna i ostatnią, skazaną na zjedzenie, pyszną kostką słodkiej czekolady. Brzmi idealnie, prawda?
– wpis gościnny Kasi z profilu in_blue_jeans –
Jaka jest Twoja historia?
Gdy trafiłam na koncept Jaki kolor ma Twoja historia?, nie musiałam już miesiącami główkować. Długimi godzinami zastanawiać się, który kąt w naszym domu ma zyskać nowe, odmienione oblicze. Wiedziałam, co pragnę stworzyć. Miejsce inspirowane naszą własną historią, gdzie magia ciepłych, rozgrzewających serducho wspomnień, delikatnie przeplata się z „tu i teraz”. Chciałam, aby ta metamorfoza wiązała się z jedną z najbardziej wyjątkowych w naszym życiu podróży. Najpiękniejszymi kubańskimi wspomnieniami przywiezionymi z poślubnej wyprawy na Karaiby.
Ściana RTV? To dobry pomysł?
Nie jest to na pewno jedno z tych najbardziej inspirujących, wręcz idealnie instagramowych pomieszczeń w domu. Tych, które urządza się z łatwością i iskierką w oku. Co więcej, zapewne większość z nas traktuje je, delikatnie mówiąc, po macoszemu. Co może być niezwykłego w ścianie, na której wisi wieeeelki, czarny (może trochę szpecący rzeczywistość ;)) telewizor? Warto zaryzykować i wykorzystać skrzętnie skrywany potencjał!
W naszym domu ścianka RTV znajduje się w salonie, naprzeciwko sofy i kominka. Oprócz wspomnianego już wcześniej telewizora (uwaga, moje dziecko czasami ogląda bajki!), posiada też kącik, który w moich, małych budowlanych marzeniach był przeznaczony właśnie na strefę wypoczynku. Zachodzące za horyzont słońce nieśmiało zagląda przez zakurzone pyłem okiennice. Od stąpania gołą stopą po świeżo skoszonej trawie o świcie pokrytej delikatną rosą, dzieli mnie zaledwie kilka kroków. Świeże, poranne powietrze wpada przez tarasowe drzwi, dając ukojenie w letnie dni. Oczyma wyobraźni widzicie ten potencjał, prawda? Odpowiedzi „nie” zdecydowanie nie przyjmuję i nie uwzględniam w statystykach.
Chodź, pomaluj mój świat…
Kolory z kolekcji Tikkurila Feel the Color użyte do tej metamorfozy też nie były przypadkowe. COCONUT Y456 i DREAM X459 wspólnie tworzą naprawdę zgrany duet. Nazwy mówią same za siebie!
Jestem kolorowym ptakiem. Miłością bezgraniczną wielbię kwieciste, barwne sukienki. Natomiast, we wnętrzach zdecydowanie bardziej czuję miętę do stonowanych, delikatnych barw. Wszystkie ściany w naszym domu pomalowane są Tikkurila Optiva White – lateksową farbą do ścian i sufitów w delikatnym odcieniu off-white PEARL. Tym razem, do salonu wybraliśmy farbę Tikkurila Optiva Ceramic Super Matt 3 w nieco innym kolorze. Jak najlepiej zafundować sobie teleportację do kubańskiego Varadero – gdzie palmy wpadają wprost do turkusowej wody? Może kokosowa ściana? To jest to!
Tu chylę czoła przed mym Mężem jedynym, podarowując Mu w ramach uznania i dożywotniego szacunku, świeżutko stworzony order z młodego ziemniaka. To On był głównym wykonawcą tej metamorfozy. Z miłą chęcią powspinałabym się po kolejnych szczeblach drabiny. Tym razem zrezygnowałam z tej niebywałej atrakcji na rzecz pełnienia kierowniczej funkcji – stacjonując na sofie wraz z mieszkańcem brzucha, który pojawi się na świecie już w październiku.
Nie byłabym sobą, gdyby w tym kąciku zabrakło roślin i drewna, na których punkcie szaleję. Drewniane kwietniki pochodzące wprost ze strychu moich rodziców, w pierwszej kolejności zostały pokryte Tikkurila Everal Aqua Primer – akrylowym gruntem do drewna, a następnie (po wyschnięciu) pomalowane Tikkurila Everal Aqua Matt [10] – wodorozcieńczalną, matową emalią akrylową w kolorze DREAM X459. Tak powstały nowe stojaki dla zielonych przyjaciół. Teraz wystarczy włączyć wiatrak w upalne, letnie popołudnie, by choć na moment nacieszyć się szelestem palmowych liści.
Kubańskie rytmy
I takim oto sposobem powstało to miejsce. Miejsce wyjątkowe. Gdzie smak świeżo zerwanego, kubańskiego kokosa łączy się z błogim lenistwem w cieniu palm. To tu, kolory wnętrza i rośliny przywołują magiczne wspomnienia. Fundują idealną teleportację w miejsca, które już dobrze znam. To właśnie tu, wszystkimi zmysłami doświadczam, że wakacyjna beztroska trwa, a w myślach czuję, jak delikatne, ziarenka piasku otulają stopy, a słońce i cień rysują na moich łydkach wzory palmowych liści. Tak, jak wtedy. Czuję spokój, a w uszach słyszę szum oceanu, połączony z dźwiękiem kubańskich rytmów w stylu Buena Vista Social Club. To tu, wracam wspomnieniami do spełnionych marzeń. Do pięknej, kubańskiej podróży.
O autorce:
___
Zobacz pozostałe metamorfozy inspirowane historiami z życia ich autorów! >>> TUTAJ
Brak Komentarzy